-Nie myśl o nim- szepnęła Ali. Trwał właśnie angielski. Nie dość, że przez całą noc nie zmrużyłam oka i myślałam cały czas o Jamsie to jeszcze miałam przed sobą osobą na której w jakiś sposób mi zależy. Pieprzyć życie.
-Nie da mi teraz spokoju- stwierdziłam. Niestety miałam rację. James to mój były chłopak, sam ze mną zerwał i zaczął kręcić z inną. Nie tęskniłam ani nie mam zamiaru zatęsknić. Nie wiem co on sobie wyobraża. Wyjechał z miasta na jakiś czas, teraz wrócił i, że niby co? Będę go błagać żebyśmy wrócili do siebie? Po moim trupie.
-Niedługo koniec roku, a po wakacjach go nie zobaczysz.- powiedziała. Zaśmiałam się cicho.
-Co panie tak bawi?- podniósł głos Justin, to znaczy Pan Bieber.
-Nic- mruknęłam obojętnie i spuściłam wzrok. Nienawidziłam takich sytuacji. Musisz udawać,że to tylko twój nauczyciel w czasie gdy jest naprawdę inaczej. Serce zaczęło mi bić szybciej kiedy usłyszałam dzwonek na przerwę. Uczniowie zaczęli zbierać się do wyjścia.
-Alison- usłyszałam głos szatyna. Poczułam lekkie ukucie. - mogłabyś zostać chwilę na przerwie?- zapytał, a ja nie wiem dlaczego poczułam ogromną zazdrość. Spojrzałam na zdezorientowaną przyjaciółkę. Co jest? A nie przypadkiem ja miałam zostać, zaczęlibyśmy bezsensownie gadać i za kilka sekund całować?
-Będę na stołówce- rzuciłam do blondynki i wyszłam z klasy.
Justin's POV
-Muszę się ciebie coś zapytać- zacząłem trochę nieśmiało. Jakby nie patrząc to jest moja uczennica i jakby jeszcze inaczej na to spojrzeć przyjaźniła się z drugą moją uczennicą z którą coś mnie łączy, ale ej! Poznaliśmy się zanim zostałem jej nauczycielem więc to nie jest nasza wina.
-Słucham Panie Bieber- uśmiechnęła się ukradkiem.
-To będzie sprawa pomiędzy nami- powiedziałem uważnie spoglądając na blondynkę.
-Dobrze- spuściła wzrok.
-Mężczyzna z którym byłaś wtedy w restauracji- zacząłem i rzuciłem okiem na dziewczynę.- nie wyglądał zbyt przyjaźnie. Nie zmusza cię do niczego, prawda?- wiem, że to jej prywatne sprawy ale cenię sobie bezpieczeństwo uczniów, a szczególnie gdy to jest bliska osoba, osoby o której myślę 24/7. To jest bardziej skomplikowane niż myślałem.
-Skąd ten pomysł- mruknęła i poprawiła torbę.- nie powinnam o tym z Panem rozmawiać- powiedziała i wyszła z klasy. Wypuściłem powietrze ze świstem i oparłem się o biurko. W mojej głowie znów pojawiła się Kylie. Jej niesamowite oczy, usta. Jej policzki i słodkie rumieńce gdy mówię do niej "księżniczko". Kurwa, nie wytrzymam tak dłużej.
-Hej, hej- krzyknąłem do klasy która stała przed autokarem. - ustawcie się jakoś, muszę sprawdzić obecność!- warknąłem. Kiepski z ciebie opiekun. Zamknij się.
Gdy uczniowie zamilkli, dzięki Bogu mogłem w końcu sprawdzić obecność.
-Kylie Jenner- powiedziałem i wzrokiem wyszukałem dziewczynę w tłumie.
-Jestem- krzyknęła i wróciła do rozmowy z Alison i Mikiem. Niezauważalnie wywróciłem oczami.
-Okey, wszyscy są- stwierdziłem.- możecie wsiadać do autokaru!- krzyknąłem i wycofałem się do tyłu żeby, hm nie zostać zdeptanym. Gdy już wszyscy zajęli swoje miejsca, rozejrzałem się jeszcze po szkole i dołączyłem do reszty. Zapowiada się ciekawy tydzień.
Kylie's POV
Pewnie jesteście ciekawi gdzie jedziemy, a więc nad jezioro. Są tam domki 2-4 osobowe i wszystko jest poustawiane właśnie nad nim. Szczerze? Nie mogę się doczekać.
Cieszę się strasznie, bynajmniej nie musimy siedzieć w szkole do południa.
-Idę do tyłu- powiedziała blondynka i przepchała się między mną, a innym siedzeniem.
-Do chłopaków?- zapytałam szybko.
-Yep- przytaknęła i poszła w głąb autokaru. Jesteśmy na siebie skazane. Oj, tak głosie. Jesteśmy. Wyjęłam iPhona z kieszonki spodni i wygrzebałam z torebki słuchawki. Podłączyłam je do telefonu i puściłam swoją ulubioną piosenkę " Damien Rice- 9 crimes". Dopiero teraz zaczęła się walka z sercem i rozumem.
Leave me out with the waste
This is not what I do / R: Odpuść sobie.
It's the wrong kind of place
To be thinking of you
It's the wrong time
For somebody new / S: Nie potrafię, zależy mi na nim w jakimś stopniu.
It's a small crime
And I've got no excuse / R: To jest złe i nieodpowiednie.
Is that alright? Yeah.
Give my gun away when it's loaded / S: Nie rozumiesz? NIE POTRAFIĘ. Staram się ale On ciągle wraca.
Is that alright? Yeah.
If you don't shoot it how am I supposed to hold it
Is that alright? Yeah. / R: Masz 19 lat! Całe życie przed tobą, znajdziesz kogoś innego. Odpuść.
Give my gun away when it's loaded
Is that alright? Yeah.
With you... / S: Ja nie chcę nikogo innego.
Leave me out with the waste
This is not what I do
It's the wrong kind of place
To be cheating on you / R: On nie jest tobie pisany.
It's the wrong time
She's pulling me through
It's a small crime
And I've got no excuse / S: To dlaczego wpadliśmy na siebie aż 3 razy. Hm?
Is that alright ? Yeah.
Give my gun away (Lisa: Is that alright? Yeah.) when it's loaded / R: Czysty przypadek. Pomyśl: on jest twoim nauczycielem, jak ty to sobie wyobrażasz?
Is that alright ? Yeah.
If you don't shoot it how (Lisa: Is that alright? Yeah.) am I supposed to hold it
Is that alright ? Yeah. / S: Prawdziwa miłość przetrwa najgorsze.
Give my gun away (Lisa: Is that alright? Yeah.) when it's loaded
Is that alright
Is that alright with you? / R: Ta miłość nawet się nie zaczęła.
Is that alright with you? / S: To ją zacznę.
-Kylie?- usłyszałam znajomy głos.- obudź się.- poczułam lekkie szturchnięcie i od razu otworzyłam oczy. Zobaczyłam nad sobą Justina.
-Um..- jęknęłam.- przepraszam.- zaśmiałam się i rozejrzałam dookoła. Autokar stał pusty.
-Jesteśmy na stacji. Możesz wyjść się wyprostować czy cokolwiek- powiedział i spojrzał intensywnie w moje oczy. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, a ja o dziwo go nie uniknęłam.
-Jesteśmy sami?- upewniłam się. Szatyn pokiwał twierdząco głową, a ja szybko złączyłam nasze usta. Na początku nie zareagował, chyba był lekko zaskoczony. Z resztą- ja też.
Powoli i namiętnie odwzajemnił pocałunek. Uśmiechnęłam się.
-Idę poszukać Alison- mruknęłam i wyszłam z autokaru zostawiając zdezorientowanego szatyna w środku.
-Pamiętasz tego chłopaka z imprezy?- zapytała mnie Ali.
-Barmana czy tego z którym się macałaś?- uniosłam pytająco brwi do góry. Wybuchnęła śmiechem.
-Barmana- zachichotała i przegryzła wargę. Dobrze, że chociaż jej nasz mały wypad dobrze zrobił.
-Tak, niski zgred, pamiętam- teraz to ja wybuchnęłam śmiechem.
-Ej- uderzyła mnie lekko w ramie.- wypraszam sobie, nie jest niski, a bynajmniej wyższy ode mnie i nie jest zgredem. Jest..- urwała, a ja spojrzałam na nią znacząco.
-Jest?- zaśmiałam się.
-Cholernie seksowny!- rzuciła i zaczęła się śmiać.
-Mówicie o mnie?- do rozmowy wtrącił się Mike.
-Nie, idioto- parsknęła blondynka.- o moim nowym znajomym- spojrzałam na Mika. Zaczął się śmiać.
-Ta, jasne- mruknął i oparł łokcie na naszych fotelach. - daj mi namiary, najpierw muszę sprawdzić tego zgreda- powiedział pewny siebie,a ja zaczęłam się śmiać.
-Co?- zapytał zdezorientowany.
-Płaczę- wydusiłam między napadami śmiechu i przetarłam lekko łzy żeby nie rozmazać makijażu.
-Ali, naprawdę powiedziałem coś, aż tak śmiesznego?- zapytał, a blondynka spojrzała na mnie i wzruszyła ramionami, po czym przyglądając mi się również zaczęła się śmiać.
Gdy trochę ochłonęła, ej nie oceniajcie mnie! Mam duże poczucie humoru i kocham się śmiać! Obróciłam się do bruneta i powiedziałam:
-Lepiej go sprawdź, nigdy nie wiadomo- rzuciłam i zaczęliśmy we trójkę gadać, jak zawsze- o pierdołach. Dobrze, że znalazło się dodatkowe miejsce i Mike mógł pojechać z nami. Czuję, że ten tydzień będzie zajebisty. Żadnych problemów, nauki, szkoły i zbędnych myśli. Chyba zasługuję na tydzień szczęścia i spokoju?
-Okey, następnie... mamy- przerwał i zaczął przeglądać kartki.- Kylie i Alison- powiedział w końcu. Podeszłam do szatyna.
-Domek 108 i to powinno być gdzieś tam- wskazał ręką na kilka domków po prawej stronie części jeziora. Wzięłam od Pana Biebera kluczyk i wróciłam do Ali. Wzięłyśmy swoje torby i zaczęłyśmy kierować się w stronę wskazanego miejsca.
-Ładnie tu- powiedziała blondynka gdy przekroczyłyśmy próg. Domek był drewniany, a na dworze jest dość parno, jak było też w domku. Podeszłam od razu do okna i otworzyłam je.
Naprawdę, było tu ładnie. Na przeciwko drzwi pod ścianą 2 łóżka które oddzielały kolejne drzwi, na lewo tuż przy wejściu spora szafa, a po prawej stornie- pułki i długa komoda na której stał telewizor.
-To będzie cudowny tydzień- krzyknęła blondi i rzuciła się na łóżko.
-Nie chwal dnia przed zachodem słońca- parsknęłam śmiechem i również rzuciłam się na łóżko na przeciwko Alison.
-Dobra, słuchajcie- mruknął szatyn. Wyglądał na mega zakłopotanego, przy tym wyglądało to cholernie seksownie. Przegryzłam wargę i usiadłam z Ali obok Mike na drewnianej ławce.
-Potraktujcie to jak tydzień w spa- zaczął.- ale bez spa. Za to macie jezioro i takie tam- wskazał głową. Nie chodźcie po lesie ani nie oddalajcie się od "osady"- zrobił cudzysłów w powietrzu.- ufam wam wszystkim bez wyjątku. Teraz możecie się rozejść, w budynku- wskazał na dość duży biały budynek za nami.- możecie coś zjeść jak macie ochotę czy pograć, z tego co wiem jest bilard- każdy na jego słowa zaczął się cieszyć. Wywróciłam oczami.- o 20 na pomoście jest impreza. Pamiętajcie, że nie jesteśmy tu sami.To wszystko- zakończył swoją wypowiedź, którą nie do końca słuchałam. Wpatrywałam się cały czas w niego.
-I bez papierosów!-krzyknął do rozchodzącego się tłumu. Zaśmiałam się.
-Więc co dziewczynki?- Mike przepchał się między mnie,a Ali i zawiesił ręce na naszych ramionach.
-Możemy się przejść- mruknęłam.
-Dobry pomysł- przytaknęła blondynka. Kompletnie ignorując słowa Justina zaczęliśmy iść w kierunku lasu, nie widzieliśmy jeszcze, że to był duży błąd.
* * *
Cześć wszystkim, a więc dodaje dziś bo nie mogłam się aż doczekać, hahah.
Znów zostawiam was tak naprawdę z niczym na końcu rozdziału, spokojnie.
Alison coś kręci, no i jeszcze Kylie chyba zaczyna coś czuć do Justina. Co myślicie?
Jutro postaram się dodać kolejny. Mam wenę:)
Chyba was za bardzo "rozpieszczam", zbyt często dodaje rozdziały, korzystajcie z tego :D
Do następnego!
Czytasz=Komentujesz
Jest już ponad 2 tyś. wyświetleń za co dziękuję,a komentarzy mniej. Nie musicie się rozpisywać, wystarczy nawet zwykłe " <3 ". Każdy komentarz mnie bardziej zmotywuje bo wiem, że ktoś to czyta:) Dziękuję za miłe opinie pod ostatnim rozdziałem xx
Jezu ja juz tam wiem co bedzie sie dzialo uwielbiam jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńRozdział boski jak zawsze !! Jestem ciekawa co tam się stanie :) Czekam na następny rozdział z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! Czekam niecierpliwie na kolejny. ;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz szczerą recenzję swojego bloga, zgłoś się do nas
http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/p/zamow.html?showComment=1430463983712
Pozdrawiamy, załoga recenzowisko
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńMoment-destorys-everything.blogspot.com