Justin's POV
Leżałem na kanapie i w sumie nic takiego nie robiłem. W tle leciały jakieś piosenki z MTV. Z szczerze, bezsensownych rozmyśleń (myślałem o Kylie) rozbudził mnie dopiero dźwięk telefonu który oznaczał, że dostałem sms. Niewzruszony sturlałem się z kanapy i wziąłem telefon do ręki. Przejechałem palcem po ekranie i od razu wyskoczył mi sms od mojej żony- Alexis.
Od: Skarb xx
Witam misia, chcę cię tylko poinformować,że za niecałą godzinę wracam do domu, w końcu się zobaczymy. Stęskniłam się cholernie. Może pójdziemy na jakąś kolację? Przemyśl to, buziaki.
Alexis jest strasznie zapracowana, mało co się widujemy. Po 3 miesiącach od ślubu po prostu częściej jej nie ma niż jest. Brakuje mi jej. Rozmowy i sms to nie jest związek no i widywanie się na 2 czy 4 dni. Alexis ma własną markę odzieżową i dużo podróżuje w sprawach biznesowych. Mam wrażenie, że nasz związek powoli wygasa. Nie ukrywam- już od ponad miesiąca chcę powiedzieć jej, co sądzę o tym wszystkim.
Dziś akurat może być okazja...
Odłożyłem komórkę na blat i od razu zacząłem ogarniać salon. Żeby nie było, "że nic nie robię". Gdy salon i kuchnia wyglądały całkiem w porządku udałem się na górę po ciemnych brązowych schodach. Skręciłem w lewo i wszedłem przez otwarte drzwi do "naszej" sypialni, od razu otworzyłem kolejne drzwi i wszedłem do ogromnego pomieszczenia- garderoby, Alexis i mojej. Wybrałem bez większego myślenia czarne luźnie spodnie z białym poziomym paskiem wzdłuż nogi i do tego granatową koszulę.
-Justin!- usłyszałem głos Alexis z korytarza. Odłożyłem szklankę z wodą do zlewu i skierowałem się do brunetki.
- Hej, kochanie-od razu gdy dziewczyna mnie ujrzała, rzuciła wszystkie torby na ziemię i podbiegła do mnie.
-Witam piękną- mruknąłem i złączyłem nasze usta w długi i namiętny pocałunek. Wyczułem, że było coś nie tak, albo po prostu zapomniałem już jak to jest, całować własną żonę.
-Stęskniłam się- szepnęła i tym razem ona złączyła nasze usta już w krótszy pocałunek.
-Kocham cię- wyszeptałem do ucha dziewczyny i lekko przegryzłem jego płatek. Moje "kocham cię" nie brzmiało tak prawdziwie jak kiedyś.
-I co? Wymyśliłeś coś?- zapytała brunetka i odsunęła się ode mnie. Gdy chciała podnieść rzeczy, wyprzedziłem ją. Uśmiechnęła się szeroko po czym pocałowała mnie w policzek. Oboje skierowaliśmy się na górę.
-Romantyczna kolacja w naszej ulubionej restauracji, a później- dodałem ciszej i przysunąłem się do Alexis i przejechałem kciukiem po jej no, nie oszukujmy się, idealnych ustach.-niezapomniana noc- dodałem ciszej i praktycznie zaatakowałem jej malinowe usta. Od razu odwzajemniła pocałunek. Nie oszukuj się, Kylie lepiej całuje. Zamknij się. Skarciłem się w myślach,nie ma żadnej Kylie- teraz, a bynajmniej jeszcze dziś w nocy liczy się tylko i wyłącznie Alexis.
-Zaciekawiłeś mnie Bieber- mruknęła i przysunęła się bliżej mnie.- liczę, że będzie niezapomniana.- uśmiechnąłem się pod nosem.
-Ja idę się szybko odświeżyć- powiedziała i weszła do garderoby szukając jakiś ubrań- jakbyś mógł rozpakujesz mi rzeczy?- zapytała podchodząc do łóżka i rzucając na nie wybrane ubrania.
-A co z tego będę miał?- droczyłem się z nią.
-Moją miłość aż do śmierci- powiedziała i po prostu mnie przytuliła. Teraz właśnie w tym momencie poczułem ogromne poczucie winy. Jestem zwykłym dupkiem. Nie powinienem zaczynać znajomości z Kylie, jak przy sobie mam najwspanialszą osobę na świecie. Za 2 dni będzie na drugim końcu świata. Moja podświadomość miała niestety racje, miałem ją, niestety na parę beznadziejnych dni. Alexis dała mi krótkiego buziaka w usta.
-Wrzuć wszystko do kosza na brudy- dodała po czym zniknęła za drzwiami łazienki.
Odpiąłem czarną skórzaną walizkę i wypakowałem z niej wszystkie rzeczy czy reklamówki. Z ubraniami w ręku skierowałem się do garderoby i wrzuciłem to wszystko- jak kazała Alexis do kosza. Gdy nic już nie zostało w walizce zacząłem wyjmować jeszcze niektóre rzeczy z torby i różne papiery. Nagle z ubrań które wyjmowałem na łóżko wypadła mała biała karteczka. Zmrużyłem oczy i przyjrzałem się jej.
Dziękuję, za wspaniały wieczór. Jesteś naprawdę niesamowita.
Zadzwoń jak znów odwiedzisz Londyn. Trzymam kciuki.
Mark.
Przez chwilę stałem i właściwie setny raz czytałem to co było na niej napisane.
"Dziękuję za wspaniały wieczór" Jaki kurwa wieczór! Usłyszałem jak woda w łazience ustała co oznaczało, że dziewczyna zaraz wyjdzie. Szybko włożyłem do kieszonki od jej spodni liścik,a sekundę po tym Alexis wyszła z łazienki.
-Wszystko dobrze?- zapytała patrząc na mnie ze zmartwieniem. Co to za pytanie do chuja! Wspaniale!
-Jasne- odpowiedziałem i ostatnia kupkę rzeczy wrzuciłem do prania mijając obojętnie brunetkę zakładającą bieliznę w garderobie.
-Będę czekał w samochodzie- rzuciłem i lekko się uśmiechnąłem, żeby oszczędzić sobie zbędnych pytań. Nie czekając na odpowiedź, zbiegłem po schodach do salonu, chwyciłem telefon a z szafki na korytarzu kluczyki do auta, ubrałem buty i wyszedłem z domu. Pamiętacie jak chwilę temu mówiłem, że żałuję, że zdradziłem Alexis? Poczucie winy jak szybko się pojawiło tak szybko zniknęło.
-Co zamawiasz?- zagadał, gdy zobaczyła, że tępym wzrokiem wpatruję się w kartę dań.
-Sałatkę- mruknąłem i przerzuciłem na następną stronę-a ty?
-Dziwnie się zachowujesz- zamknęła nagle kartę dań i odłożyła ja na stół.
-Wydaje ci się- powiedziałem i rzuciłem okiem na Alexis.
-Wiem, ze ostatnio kompletnie się nie widujemy- zaczęłam.
-Kompletnie?- zaśmiałem się.- W ogóle Alexis, w ogóle- powiedziałem z wyrzutem.
-Wiem, Justin...- wstrzymała oddech- myślę o tobie codziennie, tęsknię bo wiem, że cię ranię- dokończyła. - uwierz, mi też jest ciężko- posmutniała.
-Mi jest cholernie ciężko- ściszyłem głos, jesteśmy w dość ekskluzywnej restauracji. Nie potrzebuję zamieszania.
-Wiesz ile ta praca dla mnie znaczy- powiedziała.
-A ja, ile dla ciebie znaczę?- zapytałem dość przygnębionym głosem i spojrzałem na brunetkę.
-Idę do toalety, zamów mi to, co ty bierzesz- zmieniła szybko temat i wstała od stołu. Nie zdążyłem nic powiedzieć.
Nie wiedziałem ile znaczę dla Alexis, w ogóle nic nie wiedziałem. Z kim się spotyka na tych swoich wyjazdach, z kim rozmawia, kim są ci wszyscy ludzie i ten cały Mark. Skurwiel, niech trzyma łapy z dala od mojej żony. Obiecuję, że jak go spotkam to...
-Mogę już przyjąć zamówienie?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos kelnera.
-Tak- odpowiedziałem i złożyłem zamówienie.
-Mam pytanie- spojrzałem na Alexis.
-Hm?- mruknąłem i wziąłem ostatni kęs kurczaka.
-Kochasz mnie?- trochę zatkało mnie.
-Masz wątpliwości?- uniosłem brwi do góry.
-Tak- odpowiedziała bez żadnego wahania. Odchrząknąłem.
-Jesteś moją żoną- zacząłem.
-Nie wszystkie małżeństwa są ze sobą Bóg wie ile- przerwała mi.- to,że jestem twoją żoną oznacza, że musisz mnie kochać? Justin- spojrzała na mnie lekko rozczarowana. Chyba spodziewała się innej odpowiedzi.
-Wracajmy już, zmęczona jestem- mruknęła i wstała od stołu. Podałem jej kluczyki od auta.
-Idę zapłacić rachunek, zaczekaj w samochodzie. - pokręciła twierdząco głową i chwyciła kluczyki.
Zapłaciłem należne pieniądze, schowałem resztę do portfela i gdy podniosłem wzrok na inne stoliki zobaczyłem drobną postać siedząca przy jednym gdzieś na boku sali. Zerknąłem na osobę z którą siedziała blondynka i trochę mnie to zaskoczyło. Był to dość dobrze zbudowany mężczyzna można powiedzieć, że ogromy mężczyzna , z zarostem i grubo po 40. Nie wyglądał zbyt przyjemnie.To chyba nie był ktoś z jej rodziny. Znów spojrzałem na Alison, jej wyraz twarzy nie wyrażał kompletnie nic, pustka. Można było to dojrzeć na pierwszy rzut oka. Zacząłem iść w kierunku wyjścia gdy nagle złapałem kontakt wzrokowy z dziewczyną. Wyglądała na zmieszaną. Uśmiechnąłem się lekko i wyszedłem z restauracji. Wsiadłem do auta gdzie czekała na mnie Alexis. Rzuciłem okiem na dziewczynę. Musiała być naprawdę zmęczona-zasnęła. Pogładziłem delikatnie jej policzek, wyglądała tak uroczo, niewinnie. Nie wiem dlaczego ale od razu pojawił mi się obraz Kylie na miejscu Alexis. Zabrałem dłoń z twarzy dziewczyny i pokręciłem lekko głową. Odpaliłem silnik, wycofałem z parkingu i jak najszybciej, jak to było tylko możliwe pojechałem do domu. Dopiero w drodze również ogarnęło mnie zmęczenie.
* * *
Na początku chcę podziękować za miłe komentarze pod ostatnimi rozdziałami. Cieszę się, że blog przypadł wam do gustu.
Cały rozdział z perspektywy Justina, co sądzicie o Alexis? No i jeszcze Alison z podejrzanym mężczyzną? Wkrótce dowiecie się kto to:)
Do następnego!
Czytasz=Komentujesz
Fajowy ! Kiedy nastepny ? Nie moge sie doczekac !
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny !! Czekam na następny z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńDajcie mi nowy! Dajcie mi nowy!
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ta cała Alexis. Niby jest żoną Justina, ale taka jakaś dziwna... Ja chcę już nowy! Do następnego xx
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuń